
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kojotka
Zaaklimatyzowany
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka =)
|
Wysłany: Sob 21:06, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
tak ale jak wiadomo każy pies ma w swoim przodku wilka więc może byc
opwiadanie Ireath cudowne!! jakim cudem aj go wczesniej nie widziałam ???
ale mam małe pytanie? jak ona się szcaiła że musi zadzwonić do mamy bo cos jej się stało ? nie rozumiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Dorka
Znawca
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 1042
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Sob 21:38, 07 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Instynkt kobiecy Kojotka, instynkt Tak czasami mamy takie przeczucie że coś się stało
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ireath
Berneńczykoholik
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z okolic Kalisza
|
Wysłany: Nie 6:40, 08 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Widzę, że tu jest knuty spisek przeciwko mnie
A dlaczego Zuzia wiedziała to spytaj się jej Ja nie wiem Tak samo jak nie wiem jak się stało w końcówce
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wiki
Zaaklimatyzowany
Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica ( dla niekpuatych: Warszawa)
|
Wysłany: Nie 8:43, 08 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
ej, ale Zuzia do końca nie wie czy jej mama umarła, bo przecież upadła słuchawka
A opowiadanie wciągającwe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ireath
Berneńczykoholik
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z okolic Kalisza
|
Wysłany: Nie 9:06, 08 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Cieszę się, że się podoba A co będzie dalej to czytać
-Dziękuję…dziękuję- wyszeptała, patrząc w oczy swojego psa, swojego obrońcę. -Co ja bym bez Ciebie zrobiła?- zapytała Largo. -Musimy stąd uciec! Bo jeśli znają adres to wezmą mnie do Domu Dziecka- ostatnie słowa były prawie nie do usłyszenia.
-Weźmiemy pieniądze, karmę dla Ciebie, i…i…i… Nie wiem co!- wrzasnęła i zaczęła płakać. Czuła się tak bezradnie. Jak słoń w składzie porcelany.
-Idziemy- odrzekła cicho po chwili. Z jej oczu nadal spływały łzy. Wyjęła z szuflady pieniądze, nawet ich nie przeliczała tylko wrzuciła je, razem z portfelem, do tornistra. Potem wzięła karmę dla Largo i to wszystko. Nie myśląc o niczym założyła kurtkę, czapkę, szalik i rękawiczki. Spojrzała na termometr, było bardzo zimno.
-A tobie nie będzie zimno?- zapytała Largo. Wreście go zauważyła, chodził za nią po całym domu.
-hau!- usłyszała w odpowiedzi
-Myślę, że to znaczy nie. Ale na wszelki wypadek spakuję dla Ciebie szalik i czapkę. A jak będzie ciepło?! Kiedyś w końcu zima się skończy. Trzeba wziąć jeszcze jakieś ubrania- wykrzyknęła i pobiegła do swojego pokoju. Wzięła coś na krótki rękaw, jakąś lekką bluzę i ruszyła w podróż.
-Gdzie mam iść?- powiedziała do Largo, który bez smyczy posłusznie szedł za nią.
-O nie policja!- krzyknęła na widok policyjnego wozu, który zatrzymał się przed nią.
-Czy to ty jesteś córką Beaty Sikory?- zapytał jeden z policjantów przez otwartą szybę.
-Tak- wyszeptała
-W takim razie proszę wejść do auta i jechać z nami- odparł policjant, a na te słowa Zuzanna pobiegła. Ruszyła najszybciej jak umiała w lewą stronę. Tak, że policjanci musieli zawrócić. Spojrzała za siebie, by sprawdzić czy jej berneński pies pasterski biegnie za nią. A on wiernie biegł za swoją panią. Biegł ile było sił w jego kilku miesięcznych łapkach. Zuzia skręciła nagle w boczną uliczkę, a potem w prawo tak, że wylądowała na stacji kolejowej. Nie zastanawiając się wskoczyła do pierwszego lepszego pociągu. A za nią jej wierny pies.
-P-proszę pani, czy mogłabym się schować tutaj?!- zapytała dysząc ledwo
-Proszę bardzo moje dziecko- odpowiedziała zdziwiona, gruba pani o swych włosach.
-Dziękuję- wyszeptała Zula i usiadła naprzeciwko swojej wybawicielki
-Czy możesz mi powiedzieć przed czym uciekasz?- spytała.
-Moja mama- tu znów łzy zaczęły spływać jej po policzkach. –ona…wie pani… Ja nie chcę iść do Domu Dziecka. Teraz policjanci mnie gonią… Ja-ja uciekłam.- odparła i jej głowa wylądowała na piersi nieznajomej.
-Cicho…cicho…- szeptała trochę zdezorientowana, głaszcząc jakąś nieznaną jej osobę po głowie. –Jak masz na imię?
-Zuzia, a pani?
-Elżbieta. Jeśli zechcesz, to pozostaniesz u mnie. Gdyż na jakiś czas wyjeżdżam z Polski.
-A nie sprawię kłopotu?
-Absolutnie. A ten cudowny pies jest twój?
-Tak. Wabi się Largo.
-Zuziu lepiej się schowaj, bo idzie konduktor. I pilnuj swojego psa.
-Dobrze- powiedziała Zuzanna i schowała się pod siedzenie. Konduktor niczego nie zauważył i Zula wyszła, a z nią jej pies.
-Proszę pani, a gdzie my jedziemy?- zapytała Zuzia
-Do Austrii moja droga. Nie wiedziałaś?
-Nie…- przyznała się Zuzanna
-Widzę, że jesteś zmęczona. Połóż się moja droga i śpij. Ja Cię obudzę, gdy będziemy na miejscu.
-Nie, nie chce mi się spać. Dziękuję
-Ależ moje dziecko! Chociaż się połóż!
-Dobrze- powiedziała zrezygnowana Zuza i położyła się. Nie chciała usnąć, ale była tak zmęczona, że usnęła. Śniła jej się mama. Żyła, żyła i uśmiechała się. A na twarzy Zuli także pojawił się uśmiech. Nagle ten obraz znikł. Elżbieta zaczęła budzić Zuzannę, gdyż dojechały na miejsce. Do Austrii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kojotka
Zaaklimatyzowany
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 118
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z daleka =)
|
Wysłany: Nie 18:00, 08 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
uuu cały czas mi pzrechodzą dreszcze. To opwiadania jest świetne !!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Wiki
Zaaklimatyzowany
Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica ( dla niekpuatych: Warszawa)
|
Wysłany: Nie 18:46, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
dawaj dalej xD wciągnęł onmie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ireath
Berneńczykoholik
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z okolic Kalisza
|
Wysłany: Nie 20:29, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Może jutro A tak w ogople to cieszę się, że się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dorka
Znawca
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 1042
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Nie 20:37, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Ale tyak ogólnie to bradzo ładne imię Largo Opowiadanie przeee cudne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Evel
Administrator
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 1201
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce Płeć:
|
Wysłany: Nie 20:47, 15 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
nie no boomba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ireath
Berneńczykoholik
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z okolic Kalisza
|
Wysłany: Pon 7:28, 16 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Imię Largo to nie moja robota Muszę powiedzieć, że Zuzia istnieje naprawdę I to dla niej napisałam, więc ona wybierała imię "swojego" psa A jeśli sie wam podoba to proszę czytać dalej:
-Już?!- zapytała wystraszona Zuza, gdy usłyszała przez sen głos Elżbiety. Gruby, ciężki głos. „Już, już jesteśmy”- szeptała pani Elżbieta.
-Tak. Wstań i idziemy.
-Dobrze- powiedziała jeszcze mając w oczach twarz matki.
-Śniła Ci się matka?- zapytała nagle pani, która wyciągnęła pomocną dłoń do sieroty.
-Tak…ale skąd pani wie?- zapytał wielce zdziwiona Zuzia
-Powiedzmy, że też jestem sierotą- uśmiechnęła się uprzejmie ta pani, której siwe włosy były uczesane w kok.
-Przykre jest być sierotą- odrzekła cichutko Zuzanna, ale Elżbieta nie usłyszała.
-To jest mój hotel- powiedziała dumnym tonem osoba o wielkim sercu.
-Jest piękny- powiedziała w wielkim zachwycie Zuzia. Nic dziwnego, gdyż hotel położony niedaleko Murau był prześliczny. Wielki, z drewna hotel, był zbudowany w otoczeniu łąk. Po jednej jego stronie widniał staw. Była tu trampolina, na której nie skakały dzieci. A także plac zabaw. Dzieci było wiele. Jedne jeździły na łyżwach po stawie. Inne huśtały się, a jeszcze inne urządzały zabawy na śniegu.
-Są tu osoby z polski, a w tym dzieci. Dziewczynka, chyba starsza o Ciebie o kilka lat, i chłopak młodszy, o dużo- uśmiechnęła się Elżbieta i wzięła za rękę Zuzię. Weszły do tego hotelu i opiekunka Zuzanny pokazała jej pokój. Oczywiście za nimi podążał berneński pies pasterski, który bez smyczy, posłusznie, szedł za swą panią, wpatrując się w nią.
Taki mały narazie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Dorka
Znawca
Dołączył: 28 Cze 2006
Posty: 1042
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: Pon 12:22, 16 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Mmmm to tez fajne... takie zaciekawienie co będzie dalej czekamy na nastepne ;-)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ireath
Berneńczykoholik
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z okolic Kalisza
|
Wysłany: Pon 13:12, 16 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
A to sobie poczekajcie, bo mi narazie nie chce się zmieniać na berneńczyka D" border="0" />
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marymcia :*
Zadatek na mistrza
Dołączył: 08 Paź 2006
Posty: 1614
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Śląsk Płeć:
|
Wysłany: Pon 18:00, 16 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
świetne opowiadanie... :bravo:
wciagnęło mnie jak żadne inne do tej pory...
Ireath...nie myslałaś o przyszłości związanej z pisaniem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ireath
Berneńczykoholik
Dołączył: 06 Paź 2006
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z okolic Kalisza
|
Wysłany: Pon 18:59, 16 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
przyszłość z pisaniem... :hmm: Tak w sekrecie wam wyjawiem, że chciałabym napisać ksiązkę Ale to nie realne marzenie
A cieszę się, że się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|